Mity o broni w polskiej Policji

Mity o broni w polskiej Policji

Do mitów odniósł się wieloletni funkcjonariusz wydziału kryminalnego, ksywa “Mały” [mały podobno od wzrostu, a za wysoki faktycznie nie jest 😉 ].

GL: Podobno Strzał ostrzegawczy w górę powoduje natychmiastowe poddanie się zatrzymanego lub napastnika

Mały: Z mojego doświadczenia mogę stwierdzić, że w przypadku pogoni za podejrzanymi, strzał w górę powoduje tyle, że 70% z nich spierdziela znacznie szybciej. W przypadku uciekających osób strzelanie w powietrze średnio się sprawdza, a w terenach zabudowanych lub miastach jest mało bezpieczne. Na dodatek dostarcza widowni… Jeśli chodzi o powstrzymanie ataku, lub sytuacji czynnej napaści, strzał obok w ziemie dość dobrze paraliżuje wolę walki napastnika, bądź agresora. Chyba, że jest on pod wpływem narkotyków lub alkoholu, to pozostaje walka wręcz, paralizator, albo gaz.

Podobno są ludzie odporni na gaz lub paralizoator

Nie słyszałem o takich. Jedyny problem z paralizatorem jest taki, że trzeba trafić. Podobnie jest z gazem, szczególnie żelowym. Gaz w areozolu nie wymaga takiej precyzji, nie mniej łatwo o samogazazowanie funkcjonariusza, szczególnie podczas używania go pod wiatr. Warto dodać, iż w sytuacjach dynamicznych nikt nie sprawdza kierunku wiatru😊 Gaz natomiast idealnie pomaga w wysiadaniu “opornych” z samochodu.  Ogólnie, to nie ma kozaka, żeby nie został spacyfikowany zarówno po jednym, jak i drugim środku użytym precyzyjnie.

Podobno 22LR to kaliber lubiany przez przestępców i kłusowników

Może jeszcze w latach 90 można było tak twierdzić, ale mit ten powoli zanika. Od kiedy LOK-i i szkoły średnie nie prowadzą zajęć strzeleckich ze słynnych kbks-ów, zdobycie amunicji stało się problemem. W nielegalnym obiegu pozostają jeszcze co najwyżej przerobione wiatrówki w taki sposób, że można z nich strzelać amunicją 22LR. Skuteczność obalająca zarówno zwierzęcia jak i człowieka jest jednak mała. Większość ofiar zabójstw z użyciem tego kalibru musiała z reguły otrzymać kilka strzałów. Wyjątkiem może być Zuzanna Leśniak, która zmarła otrzymując jeden postrzał w pierś, jednak nie na miejscu.

Podobno Policjanci bardzo rzadko używają broni, ponieważ mają mało treningów strzeleckich

Tu akurat trochę prawdy może w tym być. Większość zwykłych Policjantów strzela średnio 5-10 razy w roku, więc panuje przekonanie, że wyciągnięcie klamki to tylko kłopot. Takie myślenie może funkcjonować wśród 70% funkcjonariuszy i nie ma się co dziwić. Polska to nie USA i u nas każde użycie broni to sensacja na cały kraj, a często media i opinia publiczna wydają pierwsze wyroki. No i nie oszukujmy się- sytuacji do użycia broni wcale nie jest jakoś nadzwyczajnie dużo, a do uzbrojonych osób jeździ z reguły AT.

Podobno Najwięcej wypadków z bronią powodują mundurowi i myśliwi

Nikt nie prowadzi takich statystyk. Być może przypadki takie mogą się bardziej rzucać w oczy, bo po pierwsze są to grupy dość medialne, a po drugie stanowią największy odsetek legalnych posiadaczy broni w Polsce. Równie dobrze można by było stwierdzić, że najwięcej wypadków powodują kierowcy samochodów osobowych. Ogólnie należy przyjąć, że w Polsce wypadków z bronią wśród legalnych posiadaczy jest bardzo mało i organy ścigania mają problem z prowadzeniem takich postępowań, ponieważ brakuje ekspertów i biegłych z doświadczeniem w tym zakresie. Krótko mówiąc, nie ma zapotrzebowania na takich ekspertów.

Podobno Myśliwi to pijaki

Kiedyś może i owszem, ale teraz społeczeństwo jest bardziej świadome konsekwencji grożących za wódę i dlatego mniej się spotyka pijących, a już na pewno pijanych myśliwych. Ze zmianą pokoleniową wzrosła również „kultura spożycia”. Osobiście nie znam przypadku zwiezienia jakiegoś myśliwego z polowania na dołek, który byłby pod wpływem alkoholu lub innych substancji, a blisko 20 lat siedzę w Policji. Samo uzyskanie pozwolenia na broń w przypadku problemów z alkoholem nie jest proste, ponieważ niekiedy wystarczy, aby “życzliwy sąsiad” przekoloryzował opinie na wywiadzie u dzielnicowego, żeby postępowanie administracyjne nie poszło pozytywnie. W polskich realiach społecznych alkohol był od zawsze towarzyszem niemalże każdego hobby. Faceci od wieków urywali się z domu, żeby się napić z kolegami i myśliwi nie różnią się znacząco w tym zakresie od wędkarzy, strażaków czy muzyków. Od strony karnej, przypadki postępowań pod kątem wykonywania polowań pod wpływem alkoholu praktycznie nie występują.

I na koniec który lepszy: Glock lepszy niż P99?

No bez dwóch zdań klocek lepszy niż p99 🙂 🙂 🙂 Komfort obsługi, ergonomia, niezawodność (pękające zaślepki iglicy), możliwość modyfikacji…

Polub artykuł

Michał Budzyński