Empatia w wielkim świecie

Empatia w wielkim świecie

Wydawałoby się, że każdy średnio inteligentny człowiek nie powinien pozostawać obojętny na krzywdę drugiego człowieka. Współczucie jest naturalnym ludzkim odruchem, do którego nie trzeba mieć nawet średniego wykształcenia, czy słuchu muzycznego. Jeśli więc ktokolwiek chce podzielić się ze światem filmem z polowania, na którym jeleń poważnie zranił myśliwego, to musi mieć w tym jakiś cel. Może interesować się przyrodą i łowiectwem i przypomnieć, że spotkania nawet z tymi najpiękniejszymi dzikimi zwierzętami mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Może również próbować interesować innych swoją osobą poprzez publikowanie komentarzy politycznych, czy nośnych materiałów, chociażby dotyczących myśliwych.

Film z wypadku myśliwego pojawił się na stronie Zbigniewa Hołdysa, a pod nim ogromne ilości nienawistnych komentarzy, w których wielu ludzi cieszy się z cierpienia myśliwego. Czyli co? O to chodziło i gra gitara? Człowiek został zaatakowany poważnie przez jelenia i walczy w szpitalu o odzyskanie zdrowia, a cała rzesza fanów „gwiazdora” bez jakiejkolwiek krzty współczucia gardzi nim, bo okazał się być myśliwym?

Gdy koleżanka wrzuciła ten filmik kilka dni temu, byłam przerażona. Dziesięć lat w miocie pozwoliły mi napatrzeć się na przeróżne sytuacje. Pamiętam, jak nasz kierownik naganki zderzył się z łanią i zemdlał, choć to naprawdę twardy facet był. Nade mną kiedyś przeszybował młody byk, a świat wtedy mi jakby zwolnił. Nic mi się wtedy dzięki Bogu nie stało, kolega naganiacz też wtedy padł bez tchu, ale pozbierali go i na szczęście poza omdleniem oraz potłuczeniem wyszedł z tej kolizji cało. Mam wyobraźnię i jeszcze niewielką wiedzę z podstaw praw fizyki. Jadąc asfaltem przez las zawsze zwalniam, bo przecież tragiczne spotkania ze zwierzyną nie mają miejsca jedynie na polowaniu – nieporównywalnie dużo więcej takich spotkań z różnym skutkiem mają kierowcy czy maszyniści.

Dla rodziny podróżującej samochodem zderzenie z bykiem jelenia czy łosia, czy choćby z niewielkim dzikiem kończy się w najlepszym razie szpitalem. Wtedy śmiech gawiedzi jakby jest cichszy, choć nie brakuje zatrwożonych zapytań w komentarzach o zdrowie zwierzęcia bez jakiejkolwiek troski o ludzkich poszkodowanych. Gdy do samochodu wpada z impetem bezwładne pół tony to raczej nie ma co liczyć na siniaki. Nie obserwuję profilu Zbigniewa Hołdysa, bo nie mam takiej potrzeby.

W środowisku związanym z szeroko pojętą kulturą mało jest reakcji podpartych wiedzą i zdrowym rozsądkiem. Dominują raczej histeryczne, infantylne i emocjonalne wypowiedzi mające wydźwięk przykry, chamski, a czasem i tragikomiczny. Nie będę komentować Pana Hołdysa – jego brak reakcji na prześmiewcze komentarze pod filmem z wypadku myśliwego jakoś mnie nie dziwi. Najbardziej jednak skonsternowała mnie i zasmuciła radosna reakcja niektórych moich znajomych – ludzi, których lubię i szanuję, będących autorytetami w świecie kultury. Zawsze wydawało mi się, że będąc już na tym poziomie nie wypada pozwalać sobie publicznie na coś takiego, bez względu na poglądy, jakie mamy. Tak właśnie degradują się ikony.

sejfy.pl

Zobojętnienie ludzie ze świata nauki czy sztuki boli podwójnie. Nic nie usprawiedliwia uległości wobec dyskryminowania innych grup społecznych, szczególnie ludzi dojrzałych, wykształconych, którzy nierzadko dzierżą brzemię społecznego szacunku i autorytetu. Warto przypomnieć słowa Mariana Turskiego, byłego więźnia obozu Auschwitz: “Dzisiaj faszyzm bardzo rzadko odkrywa karty. Bardzo rzadko ukazuje się w swoich prawdziwych kolorach. Na ogół występuje pod postacią populizmu

Zanim ktokolwiek każe mi się puknąć w głowę za posłużenie się tym cytatem, chciałbym tylko wspomnieć o kilku faktach. Za największe ludobójstwa na świecie nie odpowiadają wyłącznie sprawcy. Winę ponoszą całe społeczności egzystujące w obojętności wobec dyskryminacji mniejszości. Warto się zastanowić gdzie za kilka lat może nas doprowadzić powszechna moda na stygmatyzowanie myśliwych i wykluczanie ich z życia społecznego. Większość ludzi oswoiła się z jawnym poniżaniem ludzi, którzy de facto nie robią nic niezgodnego z prawem. Poziom zobojętnienia przekroczył granicę pogardy, co chociażby widać po decyzji władz WOŚP, które zażądało od myśliwych z kanału Vademecum Myśliwego usunięcia aukcji dobroczynnej w postaci wspólnego polowania. Największa polska akcja charytatywna gra pod hasłem “Przejrzyj na oczy”. Nie wiem jak skomentować sytuację, w której świadomie ktoś podejmuje decyzję o ograniczeniu pomocy własnego wolontariatu… Nie można zapominać, że kilka lat temu na łamach redakcji dziennik.pl mogliśmy przeczytać, że na aukcji były wstawiane obrazy Trynkiewicza i wówczas rzecznik prasowy organizacji nie widział w tym większego problemu…

Zasada “dziel i rządź” jest od czasów starożytnych powszechnie stosowana zarówno przez największych tyranów, jak również drobnych włodarzy. Mamy dziś podzielone społeczeństwo pod względem politycznym, religijnym, żywieniowym, czy chociażby w zakresie szczepień. To nie przypadek, że niemalże większość problemów bierze się od obojętności wobec przekraczania granicy swobód obywatelskich. Niech zatem przynajmniej osoby wykształcone oszacują potencjalne straty i korzyści wynikające z angażowania się w aktualnie modny hejt na myśliwych. Czy wolą widzieć jelenie leżące na łowieckich pokotach, czy może na maskach samochodów przypadkowych kierowców?

Problem polega na tym, że komentującym jest obojętne czy zginie myśliwy czy rodzice z dziećmi. Widywałam cyniczne komentarze pod informacjami o wypadkach, że ludzi jest przecież za dużo i bardziej szkoda jelenia czy łosia, który spowodował wypadek niż zabitych. Coś chyba poszło nie tak, skoro życie bydlątek jest cenione wyżej niż ludzkie, prawda? Co stało się z naszym człowieczeństwem, empatią i hierarchią wartości? Skoro moi znajomi cieszą się z wypadku tego myśliwego, to najpewniej tak samo zareagowaliby, gdyby to mnie przytrafiło się coś podobnego. W końcu też poluję, co nie jest popularne w kręgach kultury…

Podobnie jak wiele innych gatunków, chadzamy na łowy od tysięcy lat i to najnaturalniejsza sprawa na świecie, ponadto, jak napisałeś powyżej, całkowicie zgodna z prawem. W walce o poszanowanie inności gdzieś zabrakło szanownemu gremium konsekwencji. Nasz styl życia nie jest czymś lepszym ani gorszym – jest tylko inny. Mamy do dyspozycji tyle dróg i nie ma dróg uprzywilejowanych, bo dla każdego jest dobre coś innego. Poza tym posiadamy wolną wolę i prawo do decydowanie o kształcie naszego życia. Jedyną nieakceptowalną ścieżką jest ta wiodąca przez nienawiść do drugiego człowieka. Jeśli komuś wydaje się, że skoro nie je mięsa i nie poluje to jest z automatu dobrym człowiekiem, to muszę go zmartwić, bo jest w wielkim błędzie. Ktoś, kto cieszy się z czyjegoś nieszczęścia, śmierci czy wypadku na pewno dobrą osobą nie jest i żadna asceza tu nie pomoże.

Kwestii negatywnego nastawienia kierownictwa WOŚP do myśliwych niełatwo pominąć milczeniem. Mija przecież trzy lata od zabójstwa Pawła Adamowicza, którego motywów można doszukiwać się również w podziałach społecznych i nienawiści. Nie wyobrażam nawet sobie tego, co mogą czuć ci myśliwi, którzy z czystego serca zorganizowali aukcję dla WOŚP, a której zakazano raczej z przyczyn ideologicznych. Jest na szczęście wiele innych fajnych akcji, fundacji i charytatywnych przedsięwzięć, gdzie szanowani są wszyscy darczyńcy bez podziału na lepszych i gorszych. Mam nadzieję, że polscy myśliwi zaczną wreszcie szanować się i nie będą usprawiedliwiali tych, którzy nimi gardzą. Miejmy, do licha swoją godność i nie idźmy tą ścieżką.

Miśka Starowicz i Michał Budzyński

grafiki z komentarzami: https://www.facebook.com/100001190308367/videos/1091247328084205/

Polub artykuł

Redakcja