Odstrzał redukcyjny w mieście

Odstrzał redukcyjny w mieście

Dzikie zwierzęta w miastach stają się coraz większym problemem i władze samorządowe coraz częściej sięgają po najbardziej radykalne środki. Pół biedy, jeśli działania w tym zakresie podejmowane są przez służby weterynaryjne. Większość społeczeństwa śpi wtedy spokojnie i to dosłownie. Wielu ludzi żyje bowiem w błogim przeświadczeniu, że najlepszym rozwiązaniem na leśnych intruzów jest ich przesiedlenie do ich naturalnego środowiska. Problem jednak w tym, iż takie zabiegi są zwykle bardzo kosztowne, a niekiedy niemożliwe do zrealizowania z powodu ograniczeń prawnych. W przypadku dzików i w dobie ASF jest to po prostu zakazane. Wobec powyższego, jedynym racjonalnym środkiem na ograniczenie bytowania dzików w mieście wydaje się być ich odstrzał redukcyjny i niekiedy władze miast decydują się wydawać takie decyzje. Skutki takiego odstrzału zawsze wzbudzają kontrowersje nie tylko wśród mieszkańców, ale również i mediów. Nie ma co się dziwić, bowiem wątpliwości w tym zakresie nasuwa się wiele… 

Odstrzał redukcyjny nie jest polowaniem, ale… 

Zgodnie z art. 45 ust. 3 ustawy Prawo łowieckie: 

W przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odłowie lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny. 

Wiele osób twierdzi, że skoro odstrzał redukcyjny nie jest zwykłym polowaniem, to może być przeprowadzony chociażby na osiedlu pomiędzy blokami. Ważne bowiem, aby w myśl kolejnego punktu tej ustawy odstrzał redukcyjny był wykonywany wyłącznie przez osoby uprawnione do wykonywania polowania. Zapał przed strzelaniem w mieście może jednak ostudzić art. 1 oraz art. 9.1 ustawy Prawo łowieckie, który wymienia ochronę zwierząt łownych jako podstawy filar łowiectwa, a która to obejmuje min zakaz – poza polowaniami i odłowami – płoszenia, chwytania, przetrzymywania, ranienia i zabijania zwierzyny. Czy zatem osoba realizująca odstrzał redukcyjny można pominąć proces polowania?  

sejfy.pl

Jest furtka w ustawie o ochronie zwierząt, ale czy dla myśliwych? 

Zgodnie z art. 6. 1. ustawy o ochronie zwierząt również zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem: 

5) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia,  

Problem jednak w tym, iż punkt ten w najmniejszym stopniu nie odnosi się do odstrzałów realizowanych przez osoby uprawnione do wykonywania polowania. Nie mają oni bowiem narzędzi do zrealizowania opisanych czynności, zaś ich kompetencje mogą być spożytkowane wyłącznie w oparciu o punkt 6 tej samej ustawy, zwalniający ich z zakazu zabijania zwierząt w przypadku polowań, odstrzałów i ograniczania populacji zwierząt łownych. Teoretycznie można realizować odstrzał redukcyjny zwierząt łownych w mieście, jednak należy pamiętać o kilku szczegółach… 

Czemu ma służyć odstrzał redukcyjny? 

Wróćmy zatem do kryteriów uzasadnienia zastosowania odstrzału redukcyjnego. Należy przypomnieć, iż starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odstrzale redukcyjnym zwierzyny w przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej. Jak słusznie kiedyś zauważył Artur Jesionowicz, miejskie blokowisko jednak niespecjalnie wpisuje się w definicję powyższych obiektów, a przynajmniej próżno szukać dla nich odpowiednika w § 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Niech zatem każdy sam sobie odpowie na pytanie, czy realizacja odstrzału redukcyjnego na osiedlu bloków mieszkalnych przez myśliwych, to aby dobry pomysł na wspieranie samorządów w likwidacji niechcianych dzików. 

Niech ryją

Przy obecnych przepisach prawa łowieckiego myśliwi powinni uważnie analizować treść zapisów dotyczących wydawanych decyzji w zakresie odstrzałów redukcyjnych. Wykorzystanie myśliwych do likwidowania niechcianej dzikiej zwierzyny w miastach z pewnością wydaje się najbardziej skutecznym i najtańszym rozwiązaniem, niemniej rodzi wiele kontrowersji. Brak zdefiniowanych prawnie szczegółowych zasad bezpieczeństwa podczas wykonywania przedmiotowych odstrzałów nie zachęca osób uprawnionych do angażowania się w ich realizację. Dziki w mieście nie powinny być więc problemem myśliwych, ponieważ oni nie odpowiadają za ten stan rzeczy. Sam odstrzał zwierzyny w mieście choć realizowany w dobrej wierze, obarczony jest ryzykiem wystąpienia wielu czynników losowych. Nie musi również wcale dojść do wypadku, aby hejt za te działania spłynął na myśliwych.

Polub artykuł

Michał Budzyński