Wątpliwości wobec zakazu polowań zbiorowych

Wątpliwości wobec zakazu polowań zbiorowych

Po świętach Bożego Narodzenia jest szansa na normalną- sylwestrową zbiorówkę. Znowelizowane ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z dnia 1 grudnia 2020 r (Poz. 2132). w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii zawiera termin obowiązywania zakazu organizowania zgromadzeń:

§ 26. 1. Do dnia 27 grudnia 2020 r. zakazuje się organizowania zgromadzeń w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. z 2019 r. poz. 631), z wyłączeniem zgromadzeń organizowanych na podstawie zawiadomienia, o którym mowa w art. 7 ust. 1, art. 22 ust. 1, albo decyzji, o której mowa w art. 26b ust. 1 tej ustawy, przy czym:

1) maksymalna liczba uczestników nie może być większa niż 5;

2) odległość pomiędzy zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 m

Dziwne jest w ogóle „samobiczowanie” myśliwych zakazem przeprowadzania zorganizowanych polowań zbiorowych, chociaż po części zrozumiałe… Średnia wieku myśliwych w Polsce nie zachęca do polemizowania z wątpliwym zakazem w dobie pandemii, nie mniej podstawa prawna jego wprowadzenia jest dość zastanawiająca.

Zgodnie z Art. 3. 1. Ustawy Prawo o zgromadzeniach:

zgromadzeniem jest zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych.

Polowaniem zbiorowym w myśl rozporządzenia ministra środowiska w sprawie szczegółowych zasad wykonywania polowania jest:

polowanie wykonywane z udziałem co najmniej dwóch współdziałających ze sobą myśliwych albo myśliwego i naganiacza, zorganizowane przez dzierżawcę albo zarządcę obwodu łowieckiego, prowadzone przez prowadzącego polowanie.

Na podstawie tylko powyższego nasuwają się wątpliwości, czy uczestnicy polowania zbiorowego tworzą zgrupowanie w celu „odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych”?  Odpowiedzi w tym zakresie może dostarczyć Art. 4. 2. Ustawy Prawo łowieckie, który definiuje polowanie (zarówno indywidualne jak i zbiorowe) jako:

1) tropienie, strzelanie z myśliwskiej broni palnej, łowienie sposobami dozwolonymi zwierzyny żywej,

2) łowienie zwierzyny przy pomocy ptaków łowczych za zgodą ministra właściwego do spraw środowiska

     – zmierzające do wejścia w jej posiadanie.

Nie ma więc mowy o tym, żeby polowanie zbiorowe służyło innym celom, aniżeli opisane powyżej. Notabene, jeśli ustawodawca dopuszczałby organizację polowań zbiorowych w formie otwartych paneli dyskusyjnych, to nie nakładałby na dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich, obowiązku oznakowania jego obszaru tablicami ostrzegawczymi „Uwaga Polowanie”.

Kolejnym elementem polowania zbiorowego który nie licuje z definicją zgromadzenia, jest forma jego zorganizowania, która w żaden sposób nie stanowi zaproszenia do uczestnictwa w nim osób „nieokreślonych imiennie”. Przepisy prawa łowieckiego, wręcz nakładają na organizatora polowania obowiązek weryfikacji uczestników polowania, pod kątem spełnienia wymogów formalnych, takich jak wiek, uprawnienia łowieckie, czy chociażby status członkowski w kole, będący podstawą do umożliwienia polowania na równych prawach z innymi członkami. We wspomnianym na wstępnie rozporządzeniu znajduje się również zakaz organizowania zgromadzeń innych, niż opisane w ustawie Prawo o zgromadzeniach, niezależnie od ich rodzaju, za wyjątkiem spotkań lub zebrań służbowych i zawodowych. Brzmi to jak żart, przynajmniej od strony użytej techniki prawodawczości, tak więc równie dobrze możemy traktować polowania zbiorowe jako spotkania służbowe, których charakter może potwierdzać wymóg sprawozdawczości.

Podsumowując, na pewno dobrze by było, aby rządzący jasno skategoryzowali kwestię wykonywania polowań w kolejnych nowelizacjach pandemicznych ograniczeń i zakazów. Po raz kolejny nieprecyzyjnie sformułowany zapis wprowadza poważne utrudnienia w realizacji, bądź co bądź zadań ustawowych.

  fot. Michał Budzyński

Polub artykuł

Michał Budzyński