Breneki! Wszędzie Breneki!!!

Breneki! Wszędzie Breneki!!!

Gdyby Wilhelm Brennake żył, to pewnie miałby niezły ubaw z tego, że każdy pocisk broni gładkolufowej większość myśliwych, żołnierzy, policjantów i nawet strzelców sportowych w Polsce nazywa „breneką”. Prawda jest taka, że słynna breneka jest jego autorskim pomysłem pocisku, który nie jest zwyczajnym kawałkiem ołowiu ale posiada unikalne kształty i budowę. 

Historia

Cofnijmy się do końca IXX wieku, kiedy to konstruktorzy głowili się jak ustabilizować pocisk wystrzelony z gładkiej lufy. W typowych karabinach sprawa była prosta, bo przewód lufy miały gwintowany, a więc stabilizacje osiąga się min poprzez ruch obrotowy pocisku. W strzelbie zakręcić pocisku się nie da, więc wypada z lufy niczym pijak, podatny na opór powietrza i przyciąganie ziemskie. Z pomocą przyszła fizyka i tak w 1895 roku Wilhelm Brennake ustabilizował pocisk do strzelby poprzez wprowadzenie kilku rozwiązań.

Uzyskanie stabilnego toru lotu breneki udało się łącząc masę z oporem powietrze poprzez przesunięcie środka ciężkości do przodu z wykorzystaniem w tylnej części filcowej zatyczki która również uszczelnia i zwiększa opór przepływu. Dodatkowo brenekę wyróżnia ostrołukowy wierzchołek, z jednej strony poprawiający aerodynamikę, a płaska- czołowa krawędź wokół niego poprawia stabilizację oporem powietrza. Korpus pocisku pokryty jest ukośnymi bruzdami które wcale nie wprawiają breneki w ruch obrotowy jak wielu uważa. Krawędzie te służą po to, aby łatwiej przechodzić przez czok broni i nie deformować ołowianego pocisku.

W8- Foster

Od tamtej pory w zasadzie nic mądrzejszego nie wymyślono, poza konstrukcją Jamesa Fostera z 1932 roku, którą i tak w Polsce nazywa się breneką (np. nabój W8 FAM Pionki).

Pocisk Fostera również posiadał zewnętrzne, ukośne bruzdy, jednak w celu stabilizacji wykorzystuje wyłącznie przeniesienie środka ciężkości do przodu i wygląda przy tym, trochę jak naparstek. Wszystkie te prymitywne zabiegi z ustabilizowaniem pocisków do luf gładkich sprawdzają się na dystansie do 40 metrów i taką maksymalną odległość strzału rekomendują producenci broni, jak również polskie przepisy dotyczące wykonywania polowań.

zdjęcia: Michał Budzyński

Polub artykuł

Michał Budzyński

2 thoughts on “Breneki! Wszędzie Breneki!!!

  1. Jako myśliwy mogę też dodać ze breneki również nazywane kartoflami to pociski nie obliczalne na zmarzlinie oraz po zetknięciu się z drzewem w tedy nie mamy możliwości przewidzieć w jakim kierunku poleci a znane są również przypadki że breneka wracała do strzelca.

    1. Jako myśliwy mogę potwierdzić… Słyszałem świst breneki nad głową, przy prawidłowym strzale innego myśliwego

Comments are closed.