O szafach na broń bez tajemnic- rozmowa z Jackiem Kałwa

O szafach na broń bez tajemnic- rozmowa z Jackiem Kałwa
Jacek Kałwa

Jacek Kałwa

właściciel jednej z największych sieci sejfów i szaf na broń w Polsce pod marką Sejfy.pl. Ekspert ds. systemów zabezpieczeń, strzelec sportowy i kolekcjoner broni.

GL: Po co w ogóle komukolwiek potrzebna ta norma szaf S1?

JK: Jako przedsiębiorca działający w tej branży mogę być uznany za mało obiektywnego, chociaż szafy na broń stanowią tylko niewielką część mojej oferty. Postaram się więc odpowiedzieć na to pytanie z perspektywy posiadacza broni, pomijając kontrowersje w zakresie prawno-legislacyjnym jakie towarzyszyły wprowadzeniem tej normy. Warto wspomnieć jak wyglądała sytuacja przed wprowadzeniem nakazu przechowywania broni w urządzeniach spełniających normę S1. Wcześniejsze przepisy wymagały od posiadaczy broni obowiązku przechowywania jej w kasetach metalowych na trwałe przymocowanych do elementów konstrukcyjnych budynku lub metalowych szafach albo sejfach posiadających zamki atestowane. W praktyce mogła to być szafa ubraniowa, lub narzędziowa z cienkiej blachy, w której dołożenie zamka atestowanego miało sprawiać wrażenie poważnego jej zabezpieczenia.

Do czasu jak ilość posiadaczy broni w Polsce znacząco nie przyrastała, nikt tym tematem specjalnie się nie interesował. Z czasem jednak ucywilizowano przepisy i zaczęło przybywać pozwoleń na broń, w tym strzelców sportowych i kolekcjonerów. Rządzący doszli do wniosku, że broń musi być lepiej zabezpieczana i wprowadzono obowiązek przechowywania jej w możliwie optymalnej klasie zabezpieczeń, czyli S1.

Czym charakteryzują się szafy spełniające normę S1?

Przede wszystkim grubością blachy na poziomie minimum 3mm i wieloryglowym zamknięciem w kilku punktach na całej wysokości szafy. Ogólnie normy zabezpieczeń odnoszą się do jednostek czasu w jakim można otworzyć daną szafę przy pomocy określonych narzędzi. Tak więc im wyższa norma, tym większy jest stopień zabezpieczeń i optymalnie dłuższy czas włamania się do takiego urządzenia.

Wiele starych szaf również spełnia wymogi S1. Może przypomnimy tym, którzy zapomnieli o certyfikacie jak w krótkich krokach można go zorganizować?

O uzyskaniu stosownej deklaracji producenta możemy raczej zapomnieć. Pozostaje więc certyfikat IMP, który jednostka ta może wydać na podstawie zdjęcia tabliczki znamionowej i profilu szafy. W przypadku jej braku należy wysłać zdjęcie od frontu, otwartej szafy z widocznymi ryglami, oraz zdjęcie zamka. Po wniesieniu stosownej opłaty w ciągu miesiąca można uzyskać wymagany certyfikat nie ruszając szafy z miejsca. Niekiedy dostosowanie starego typu szafy, jej całego systemu ryglowania i montaż atestowanego zamka, bardzo często jest mniej opłacalna dla klienta,  niż zakup fabrycznie nowej szafy klasy S1. Na podstawie zdjęć produktów przesłanych przez klientów jesteśmy w stanie zdalnie i nieodpłatnie oszacować koszt takiej modyfikacji.

Czy warto kotwić szafę do podłoża, czy nie kotwić?

Zdecydowanie warto przytwierdzić szafę do podłoża. Wyniesienie standardowego sejfu którego waga nie przekracza 80kg nie trwa długo. Niemalże każdemu klientowi rekomendujemy wykonanie tego zabiegu nawet we własnym zakresie. Ważne jest, aby zakupić odpowiednią kotwę chemiczną i sprawdzić datę przydatności kleju. Nie powinna to być byle jaka kotwa z marketu, ponieważ takie często są robione z miękkiej stali, w których po podważeniu np. łomem potrafi się zerwać gwint.

Coraz częściej w ofercie szaf na broń pojawiają się zamki szyfrowe. Czy należy ich się bać?

Zamki na szyfr są wygodne i bezpieczne. Każdy atestowany zamek szyfrowy ma możliwość zewnętrznego podpięcia baterii na wypadek rozładowania jednostki podstawowej. Czasami zdarzają się klienci, którzy wybierają rozwiązanie oparte na zamku szyfrowym wraz z rewizją zamka kluczowego. Umożliwia to otwieranie szafy zarówno kluczem jak i kodem elektronicznym niezależnie. Bardziej popularnym i bezpiecznym wg mnie rozwiązaniem jest połączenie elektroniki z kluczem na zasadzie czterech oczu, gdzie do otworzenia sejfu wymagany jest klucz oraz kod elektroniczny jednocześnie. Dla własnej wygody, na co dzień można używać tylko zamka elektronicznego, a zamek kluczowy mieć w pozycji otwartej. Ale już na przykład wyjeżdżając z domu, zawsze można zamykać obydwa zamki dla uzyskania  lepszego zabezpieczenia swojego majątku.

Patrząc po Twojej ofercie można dojść do wniosku, że szafa na broń wcale nie musi być szara i nudna?

Gusta posiadaczy broni się stale zmieniają. Musimy dostosowywać ofertę nie tylko pod względem kolorów, ale również wykończenia wnętrza. W modzie są aktualnie witryny przeszklone, które umożliwiają eksponowanie swojej kolekcji broni. Oczywiście każda szyba takiej witryny posiada odpowiedni certyfikat i jest kuloodporna, a przy tym o wiele cięższa. Coraz więcej klientów stara się również dopasowywać sejf pod wystrój wnętrza mieszkania. Każdego roku powstaje u nas co raz więcej wyjątkowych, nietypowych projektów, a pomysły ciekawych rozwiązań podrzuca nam sam rynek – czyli nasi klienci. Często jest tak, że jeśli uznajemy nowy projekt za szczególnie atrakcyjny pod kątem możliwości powielenia jego sprzedaży w przyszłości, to wykonujemy takie zlecenia niemalże po kosztach. Także szczególnie zachęcam wszystkich do podzielenia się ze mną swoją wizją IDEALNEJ i wymarzonej szafy na broń.

To jaki największy sejf możesz zaoferować swoim klientom?

Aktualnie na miejscu posiadamy sejf wielkości 50m2. 10 metrów szerokości, 5 metrów głębokości oraz 3,5 metra wysokości. Waży równo 10 ton i jest w I klasie antywłamaniowej. W zasadzie sejf taki może być wykorzystany jako sklep z bronią, jednak nie jest przystosowany do stania na wolnym powietrzu. Zdecydowanie bardziej jednak cieszą się popularnością mniejsze sejfy około 10m2. Ciekawostką tego typu sejfów jest dodatkowe zabezpieczenie na zasadzie panic room-u, które umożliwia bezpieczne zamknięcie się w sejfie od środka z całą rodziną i oczywiście swoją bronią, na wypadek napadu rabunkowego. Pomieszczenie takie możemy wykonać wewnątrz już istniejącego domu, np. przeznaczając jedno całe pomieszczenie na taki panic-room.

Polub artykuł

Michał Budzyński