Skąd się wziął zakaz amunicji ołowianej? – wyjaśnia prezes FIREARMS UNITED NETWORK Tomasz W. Stępień.

Skąd się wziął zakaz amunicji ołowianej? – wyjaśnia prezes FIREARMS UNITED NETWORK Tomasz W. Stępień.

Pewnie słyszeliście, że KE zwróciła się do ECHA (Europejska Agencja Chemikaliów) o przedstawienie propozycji zakazu wykorzystania z ołowiu, jako materiału trującego.

A jeśli myślicie, że stoją za tym jakiekolwiek racjonalne przesłanki, to macie rację, nie ma ich. Poza nieśmiertelnym ‘ołów truje’ oczywiście.

Generalnie, w opinii zdecydowanej większości ekspertów, wprowadzenie owego zakazu,  oznacza co najmniej poważne ograniczenie możliwości polowań w Europie i praktyczne uśmiercenie strzelectwa sportowego.

Zgadza się. Uśmiercenie strzelectwa sportowego, jakie znamy. Brzmi drastycznie, ale oto dlaczego należy traktować to zagrożenie poważnie:

BEZPOŚREDNI WPŁYW NA WŁAŚCICIELI BRONI

– W przypadku producentów amunicji, aby zachowali ten sam lub podobny ciężar pocisku, przy wykonaniu go z innych materiałów, musieliby produkować dłuższe pociski. A jak zapewne wiecie, ciężko byłoby wyprodukować taką amunicję przy zachowaniu jej wymiarów. A proszę pamiętać, że w dużej ilości krajów UE kalibry są dość mocno regulowane prawnie.

– Produkcja pocisków dłuższych bezpośrednio prowadziłaby do wytworzenia niebezpiecznego nadciśnienia, ponieważ dłuższe pociski o tych samych wymiarach zewnętrznych wymagają głębszego osadzenia w łusce.

– Dłuższe pociski do stabilizacji wymagają innego skoku gwintu lufy, co oznacza, że ​​istniejąca broń straciłaby na celności lub musiałaby zostać wyposażona w nowe lufy. W przypadku broni palnej o wartości historycznej nie jest to możliwe. W przypadku innej broni palnej – jest „po prostu drogie”.

– Potencjalne (dostępne za rozsądną cenę) materiały zamienne są twardsze niż ołów, co przekłada się na znacznie zwiększone zużycie lufy. Można by temu zaradzić używając „mniejszych” pocisków, ale oznacza to znacznie mniej celną amunicję. A przecież w strzelectwie sportowym chodzi o dokładność.

– Jedynym „rozsądnym” materiałem, który w pewnym stopniu zastępuje ołów jest bizmut. Rzecz w tym, że bizmut jest rodzajem produktu ubocznego wydobycia ołowiu, a skoro zmniejszy się zapotrzebowanie na ołów, to równocześnie zmniejszy się ilość dostępnego bizmutu. Różnica w cenie między ołowiem a bizmutem nie jest obecnie zbyt duża, ale cena gwałtownie wzrośnie, gdy tylko ołów zostanie zakazany.

– Ceny amunicji wystrzelą w górę. Dla myśliwego niekoniecznie oznacza to bankructwo, ale dla strzelca sportowego, który wystrzeliwuje setki pocisków tygodniowo, oznacza to, w praktyce, mocne utrudnienie lub wręcz brak możliwości uprawiania sportu.

– W ramach tych ograniczeń proponuje się również zakaz odlewania ołowianych kul w domu, co oznacza, że ​​nie będzie już strzelectwa czarno prochowego lub na przykład Cowboy Action Shooting (CAS).

Dodatkowo dotkniętych ew. zakazem zostanie wiele innych dziedzin życia i wiele innych hobby. Na przykład wędkarstwo czy nurkowanie.

A wszystko to podlane sosem zamówienia politycznego i prób obejścia własnych przepisów

Jeśli zastanawiacie się dlaczego, KE zleciła projekt ECHA, to już wyjaśniam. Tylko dlatego, że ECHA jest zaliczana do tzw. Agend technicznych. KE ma prawo podejmować działania i tworzyć akty prawne, w oparciu o analizy przedstawione przez agendy techniczne, z pominięciem Parlamentu Europejskiego. Tak, KE usiłuje świadomie wykluczyć z procesu decyzyjnego w tej sprawie jedynych wybieralnych urzędników europejskich.

Nie wspomnę już, że ECHA kilkukrotnie zmieniała zdanie w sprawie szkodliwości korzystania z amunicji ołowianej, przechodząc płynnie od ‘pomijalny wpływ na środowisko’ do ‘masowe wymieranie gatunków ptaków wodnych’. Dziwnym trafem, po osiągnięciu poziomu wymierania gatunków, zaprzestano dalszych prac nad dokumentem.

I ostatnie słowo w sprawie KE. Jest to organ, który chce zakazać stosowania ołowiu w amunicji, motywując to tym, że nie ma bezpiecznej ilości ołowiu, którą może przyswoić ptactwo (pomijam całkowite herezje związane z pominięciem utleniania ołowiu), a jednocześnie opublikowała dokument określający dopuszczalne ilości ołowiu w produktach spożywczych dla ludzi.

Tomasz Stępień

Tomasz W. Stępień

Firearms United Network

grafika główna Michał Budzyński oraz foto za zgodą T. Stępień

Polub artykuł

Michał Budzyński

2 thoughts on “Skąd się wziął zakaz amunicji ołowianej? – wyjaśnia prezes FIREARMS UNITED NETWORK Tomasz W. Stępień.

Comments are closed.